Dekoracja drabinami

Contact An Agent

Nie służą tylko do wspinania się i sięgania po pudła, stojące na najwyższej szafie czy po książki z – dosłownie – górnej półki. Drabiny mogą pełnić funkcję dekoracyjną, o czym przekonacie się, oglądnąwszy niżej zamieszczone zdjęcia.


Mało tego: we współczesnym wzornictwie użytkowym, same drabiny przybierają przeróżne, fantazyjne kształty. Mogą przecież posiadać sylwetki ludzkie, występować w różnych kolorach i formatach. Sprawdzają się więc świetnie podczas przedstawień teatralnych oraz jako element dekoracyjny w sklepach, na wystawach, w ogródkach przed kwiaciarniami. Można na ich szczeblach umieścić doniczki z pnączami, rozstawić świece. Albo stelaż tego narzędzia wykorzystać jako suszarkę na ubrania czy na potrzeby artystycznej instalacji.

My, w domowych aranżacjach, najczęściej wstawiamy drabinki na balkon lub na taras. Czasem ląduje na nich jakaś roślina, zawiśnie przeciwdeszczowa peleryna… A myśleliście nad tym, by zaprosić owo narzędzie do swoich pokoi? Podpowiadamy, w jakim kontekście mogłoby wówczas zaistnieć.

Na buty dobra jest szafka, ale jeśli co chwilę zmieniamy czółenka na bambosze (i odwrotnie), nie chowamy przecież każdej pary na właściwą półkę. Wtedy z pomocą przychodzi nam niewysoka drabinka, zwana biblioteczną. Na niej to śmiało ustawiajmy wszystkie obuwie, z których w ciągu dnia korzystają domownicy. Na szczycie takowego rusztowania można zamocować parasol, położyć telefon stacjonarny albo pęk kluczy do skrzynki na listy, do garażu, do bramy głównej…

Nieduże drabinki sprawdzają się też w sypialni – zwłaszcza w tej o wysokich ścianach, które zastawione są regałami z pościelami oraz ręcznikami. Żeby sięgnąć po cieplejszy koc czy dodatkową poduszkę pokonujemy kolejny szczebel, natomiast wieczorem, do – pomalowanego na biało czy pastelowo – narzędzia, przymocujmy lampkę nocą. Na wierzchu połóżmy czasopisma do przejrzenia, leki które musimy zażyć przed snem i chusteczki higieniczne, jeśli akurat walczymy z przeziębieniem. Dzięki drabinkom wszystko jest pod ręką!

W salonie, staroświeckie drabiny, wieszamy na ścianie. Oczywiście, najpierw czyścimy te relikty przeszłości, opalamy opalarką oraz układamy w najbardziej pasującej konfiguracji. Jedna pionowo – druga pozioma – proszę bardzo! Każdy układ jest ciekawy, a między szczebelkami można jeszcze zawiesić obrazki, zdjęcia, rysunki. Prawda, że oryginalnie?

Wąskie drabiny zapełnią lukę w miejscach, gdzie nie wstawimy już żadnej szafki, no co najwyżej zestaw półek. Żeby półki te były niebanalne, warto – na targach staroci lub na własnym strychu – wyszperać jakąś sękatą lub żeliwną drabinę. Poświęcić kilka godzin na zmienienie jej w dekoracyjny element gustownego wnętrza, a następnie… słuchać komplementów od naszych gości. Bo mało kto wpadnie na pomysł, by drabinowe konfiguracje rozkładać w łazience, w kuchni, w hallu. I czerpać z ich obecności  wiele – estetycznie – użytkowej – radości!

Przeczytaj poprzedni wpis:
oświetlenie salonu
Reprodukcja w antyramie – niedroga ozdoba salonu

W dzisiejszych czasach synonimem dobrego smaku nie jest już całe szczęście posiadanie w salonie kolekcji obrazów wybitnych artystów w ciężkich...

Zamknij