Idzie zima. Właściwie to już jest od dawna, ale… właśnie, jakoś jej nie widać. Może to i dobrze, bo na pewno, gdy już zawita na dobre, będzie też zimno i w naszej łazience. Często bywa tak, że do łazienki trafia najmniejszy grzejnik lub kaloryfer, mimo że łazienki nie zawsze są bardzo małe.
Co zatem zrobić, jeśli mamy dużą łazienkę (na przykład powiększoną później, już po wybudowaniu mieszkania, kosztem spiżarni), a wyjątkowo mało ogrzewania?
Tak naprawdę, najlepszym rozwiązaniem może się okazać wstawienie dodatkowego źródła ciepła, na przykład piecyka żeliwnego – jest to jednak znacznie droższe rozwiązanie, niż takie, które postaram się poniżej zaproponować.
Przede wszystkim musimy uszczelnić okna. To od nich bardzo często bije wiele zimna. Jeśli są już stare i nie są szczelne – nie ma się co zastanawiać, należy je wymienić. Będzie to inwestycja, ale z nieszczelnymi oknami nigdy nie będzie nam ciepło. Zresztą, nowe okna będą też… ładniejsze!
Kolejna kwestia – podłoga – najprawdopodobniej masz na podłodze kafelki – to rzeczywiście najpopularniejszy materiał na podłogę do łazienki. Jeśli jednak nie masz ogrzewania podłogowego – to jest ona zimna. W tym miejscu mogą nam z pomocą przyjść chodniki łazienkowe. Wystarczy dobrać takie, które będą się dobrze komponowały z aranżacją naszego wnętrza. Dodatkowo, stąpanie po takich chodnikach jest bardzo przyjemne, na przykład zaraz po wyjściu z wanny.
Ostatni już krok, który sprawi, że w łazience będzie cieplej, to… nieprzykrywanie grzejnika lub kaloryfera niczym! Bardzo często suszy się na nich ręczniki, co sprawia, że ciepło zamiast wędrować po całej łazience, ginie w… ręczniku. Lepiej te ręczniki powiesić nad wanną – niech nie zabierają nam ciepła. Wszystkie niezbędne akcesoria znajdziemy w dobrym sklepie budowlanym.